niedziela, 23 września 2012

11. A najśmieszniejsze jest to, że w tych trampkach się zakochałem. Part I.

"To jest tak, jakbyś krzyczał,
Ale nikt nie może cię usłyszeć.
Czujesz się zawstydzony,
Że ktoś może znaczyć dla ciebie tak wiele,
Że bez niego czujesz się nikim.
Nikt nigdy nie zrozumie, jak bardzo to boli.
Czujesz się beznadziejnie,
Ale nic nie może Cię uratować
A kiedy jest już po wszystkim,
 Praktycznie marzysz o tym, by ponownie przeżywać to całe piekło, bo razem z nim przychodzą też miłe chwile."
rihanna "we found love"


Obudziłam się nagle, bo coś zaczęło świecić mi w twarz. Otworzywszy oczy, nie wiedziałam do końca, gdzie jestem, ale wydarzenia z wczorajszego dnia powoli do mnie docierały. Niechętnie wstałam, by zasłonić zasłonami okno, przez które padały promienie słońca, które mnie obudziły. Nałożyłam na siebie szlafrok i gdy dochodziłam do okna, zorientowałam się, że w pokoju kogoś brakuje.Rozglądnęłam się, ale moje przypuszczenia się potwierdziły. Wyszłam z pokoju, i udałam się do kuchni, ale tam też go nie było, więc włączyłam czajnik i usiadłam na stole, a może raczej dolna część mnie usiadła, bo górna się na nim położyła. Nie byłam do końca wyspana, a kontaktowałam tylko trochę. Najlepiej by było, gdybym się jeszcze trochę zdrzemnęła, tak z... pięć... czy dziesięć minut...
Obudził mnie dźwięk tłuczącego się szkła. Ocknęłam się i podniosłam szybko głowę - Aleks właśnie zbierał z podłogi stłuczoną filiżankę.
- Przepraszam - wymamrotał.
- Nic się takiego nie stało, nie spałam - przetarłam zaspane oczy.
- Aha, tylko ja nie chrapałem, a w kochni było tylko nas dwoje.
Spojrzałam na niego.
- Ja nie chrapię.
- Szkoda, że cię nie nagrałem - zaśmiał się, wyrzucając szkło do kosza na śmieci.
- I kto za to zapłaci, niezdaro? - spytałam, opanowując ziewanie.
On tylko wzruszył ramionami.
- Chcesz kawy? - zmienił temat, wyciągając drugą filiżankę.
- Tylko tym razem ostrożnie - powiedziałam - I tak, poproszę.
Gdy wypiliśmy kawę, udaliśmy się na dół do małej restauracji, która należała do hotelu - Aleksandar dlategp rano zniknął, chciał sprawdzić o której godzinie jest tu śniadanie. Gdy jej już zjedliśmy, znów udaliśmy się na miasto. Z tego pobytu w Serbii na pewno wywiozę okropne bóle mięśni. Nawet po grze nie miałam takich boleści. Ale z Aleksem mogłabym pójść na koniec świata, nawet jeśli oznaczałoby to bóle mięśni do końca życia.
Dopiero teraz czuję, że żyję. Przez te wszystkie lata zajmowałam się siatkówką i tylko ona mnie interesowała, a Aleksandar to wszystko zmienił. Nawet ptzez myśl mi przeszło, że może zrezygnowałabym z siatkarskiej kariery i zajęła się innym hobby. Zawsze interesowałam się historią sztuki, więc mogłabym pójść w tym kierunku... To wszystko było takie trudne i nie umiałam podjąć decyzji z dnia na dzień, ale z drugiej strony nikt na mnie nie naciskał i mogłam swobodnie wybrać.
Byłam skazana na siatkówkę, mój tata był siatkarzem, a potem Georg i ja... Gdy byłam młodsza traktowałam to jako własną, osobistą religię, byłam od niej uzależniona. Wszystko miałam przyporządkowane treningom, odpowiedniej diecie, wyrzeczeniom. Ale jeśli teraz bym to wszystko rzuciła, moje dotychczasowe starania poszłyby na marne. Tak to jest, kiedy trzeba wybrać pomiędzy dwiema rzeczami. Tylko trzeba pilnować swojej głowy, czy jesy na swoim miejscu, bo można łatwo ją zgubić w tym wszystkim.
*
Po dwugodzinnym pobycie na mieście, wreszcie wróciliśmy do hotelu. Znów nogi mi odpadały, ale ten chłopak wcale nie pozwalał mi odpoczywać, bo jak mówił, ma mi tyle do pokazania. Ale nie narzekałam, właśnie najbardziej chciałam spędzać z nim jak najwięcej czasu. Byłam od niego uzależniona, od zapachu jego męskich perfum, od jego głosu, uśmiechu, sposobu bycia. Czy tak zachowują się zakochani ludzi? Ten stan nie pozwala mi racjonalnie myśleć, czułam się jakbym była naćpana.
- Zmęczona? - spytał, gdy rzuciłam się na łóżko.
- Skądże - odparłam - Moje nogi wręcz kochają dwugodzinne łażenie po mieście. A teraz nawet krzyczą o więcej.
On tylko spojrzał znad swoich loczków, które właśnie niedbale opadły mu na oczy. Odgarnął je na bok, co i tak nie pomogło i rzekł :
- Mogłaś powiedzieć, że nie chcesz iść, zostalibyśmy w hotelu.
- Chciałam mile z tobą spędzić czas.
Zaśmiał się po cichu.
- A tutaj nie mogliśmy go spędzić?
- Oj no wiesz o co mi chodzi - pokręcił głową - Później żałowałabym, że nie zobaczyłam całego Belgradu.
Podszedł do łóżka, na którym leżałam i ułożył się obok mnie. Nastała cisza i słychać było tylko nasze oddechy. Nienawidzę takich momentów, więc szybko się odezwałam:
- Co teraz będziemy robić?
- Pogapimy się w sufit, a potem... Wszystko co będziesz chciała.
- Wszystko? - spytałam, a gdy Serb pokiwał głową, dodałam : - Upieczmy ciasto.
*
Długo musiałam błagać Aleksandara, by poszedł do sklepu i kupił wszystkie potrzebne rzeczy do szarlotki, ale gdy uswiadomiłam go, że dostanie wzamian nagrodę, szybko wybiegł z hotelu. Chciałabym zobaczyć jego minę, gdy się dowie, że nagrodą jest kawałek ciasta. No, może dwa, za dobrowolne pójście do sklepu. Gdy wrócił, oczywiście cały w skowronkach, zabraliśmy się do pieczenia.
- Że też chce ci się to robić.
Skarciłam go wzrokiem i rzuciłam w niego szczyptą mąki, przez co włosy i czoło miał całe białe. Zaśmiałam się, a on zrobił to samo. Całą koszulkę i jeansy były w mące.
- Teraz dodać ci marchewkę oraz miotłę i będziesz idealnym bałwanem - zaśmiał się.
Tym razem uniknął białej dawki mąki. Otrzepałam się i wróciłam do krojenia jabłek. Aleks podszedł mnie od tyłu i zaczął całowac mnie po szyi.
- Przestań - jęknęłam, wymachując nożem. Uratował mnie dzwonek do drzwi.
Szybko uwolniłam się od Serba, który przeklnął pod nosem i otworzyłam je.




Musiałam ten rozdział podzielić na dwie części, bo wyszedłby odrobinę za długi. Ale podoba mi się on, wena mnie naszła. Zakończyłam go w jakimś tam głupim momencie, ale trudno, będziecie musieli ścierpieć. 

1 komentarz:

  1. Ale Aleks słodki xD Nagroda go zszokuje. Ciekawe kto się znowu przypałętał... Czekam na nn. ;*

    OdpowiedzUsuń